Post
by mareckuss » Wed 09 Jan, 2019
Wymienię tylko stare tytuły (maksymalnie z początku XXI wieku), w nowsze pozycje praktycznie nie grałem na tyle, aby przejść...
GTA Vice City - najtrudniejsza misja to wyścig z tym grubym okularnikiem; paradoksalnie za to misja z modelem helikopterka nie sprawiła mi problemu.
Rune - przechodziłem kilka miesięcy, nie z racji poziomu trudności (nie był jakoś wyśrubowany), ale zwyczajnie robiłem sobie przerwy. GRA wspaniała, wciąż polecam.
Return to Castle Wolfenstein - trochę pod koniec gry były problemy, chociaż ostatni boss okazał się leszczem (spaliłem dziada)
Soldier of Fortune - dałem radę, chociaż na P200MMX z Voodoo2 gra czasami "klatkowała". Goście z laserami dość mocno dokuczali w ostatnim (?) levelu.
Shogo: Mobile Armor Division - kolejna strzelanka, nie sprawiła żadnego problemu.
Half Life - GENIALNA gra, nie była łatwa, ale dała olbrzymią satysfakcję.
Death Rally - prosta ścigałka, po nabraniu wprawy w kilku wyścigach, szybko się wdrapałem na szczyt.
Dink Smallwood - z tego co pamiętam, bardzo monotonna, ale w tamtych czasach nie miałem wielu gier, ciupałem aż ukończyłem.
Teenagent - na początku z solucją, przy kolejnym podejściu już na nosa.
Red Faction - nie było trudno ją przejść, pamiętam tylko rozczarowujące zakończenie.
Franko (Amiga, wersji na PC nie dałem rady przejść) - jak przeciwnik złapał, to czasem ciężko się wyrwać spod "oklepu", ale gręukończyłem (nawet kilkakrotnie)
---
Coś tam jeszcze by się znalazło, na ten moment nie pamiętam.